Dziś chciałabym poruszyć temat skazy białkowej- przypadłości, która utrudnia wiele obszarów naszego życia. Na początek chcę polecić wspaniałego bloga, skarbnicę wiedzy dla mam, które karmią piersią swoje pociechy. Zwłaszcza jeden wpis powinna przeczytać każda mama oczekująca dziecka- autorka wyjaśnia w prosty sposób, że dieta matki karmiącej NIE ISTNIEJE. Dobra wiadomość? Oczywiście! :)
Więcej o diecie mamy karmiącej przeczytasz TUTAJ :)
Jadłam wszystko do momentu aż pediatra skierowała nas do szpitala z podejrzeniem alergii u Młodszej kilka tygodni temu. Objawy to obfite wymioty przez całą dobę, częste ulewania, później pojawiły się bóle brzuszka i sucha, łuszcząca się skóra przy uszach oraz zaognione policzki. Wyglądały tak:
Inne możliwe objawy skazy białkowej to:
- biegunka
- sapka
- stany podgorączkowe
- zbyt wolne przybieranie na wadze
- częsty katar i kaszel
- nadmierna pobudliwość psychoruchowa i częste rozdrażnienie dziecka.
W szpitalu zalecono mi przejście na dietę eliminacyjną- wykluczenie białka mleko krowiego, wszelkiego nabiału i jaj oraz produktów, po których obserwuję nasilenie wymiotów u Poli. Dieta szybko dała efekty, więc jest kontynuowana, ale konieczne okazało się wykluczenie wielu innych popularnych alergenów jak orzechy, kakao, pomidor, soja (miód i ryby jeszcze nie były testowane). Takie restrykcyjne ograniczenie ilości przyjmowanego wapnia popchnęło mnie do przyjmowania suplementów (konkretnie Vitrum Osteo, zawierające wapń, magnez i witaminę D3 oraz Allertec wapno plus).
To bardzo trudne, zwłaszcza jeśli ktoś jest takim zwolennikiem nabiału jak ja ;) Codziennie jadłam jogurty, piłam kawę z mlekiem, zajadałam się różnymi rodzajami płatków. Ale zapewnienie mojej córce najlepszego startu w przyszłość i bariery ochronnej, którą daje karmienie piersią (zwłaszcza u dzieci podatnych na alergię) sprawiło, że odrzuciłam wszystkie zakazane produkty. Nie powiem, że bez żalu, bez mrugnięcia okiem ;) ale dokonałam świadomego wyboru i kiedy nie obserwuję wymiotów u mojej córki to najwspanialsza nagroda za wszystkie te wyrzeczenia!
Co w takim razie jem?
Przerzuciłam się na mleko roślinne, konkretnie ryżowe przypadło mi do gustu. Płatki jaglane na takim mleku są fantastycznym pomysłem na śniadanie!
Wszelkiego rodzaju mięsa (wykluczając wołowinę), kasze, makarony bezjajeczne, zupy, warzywa i owoce są moim źródłem energii.
Poza tym szeroki wybór produktów wegańskich pozwala na małe żywieniowe szaleństwa (masło roślinne, jogurty, śmietany sojowe, ryżowe i masa innych produktów oferowana przez sklep Evergreen to bardzo smaczne, zdrowe i odżywcze zamienniki) :)
Planuję poświęcić kilka wpisów, żeby w jednym miejscu umieścić sprawdzone przepisy na potrawy, które mama karmiąca na diecie eliminacyjnej może wykorzystać. Ja na pewno często będę do nich powracać.
Miłego wieczoru! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz